Na wstępie chciałbym rozprawić się z pewnym mitem – mitem ciszy nocnej. Otóż, w obecnie obowiązujących przepisach nie sposób doszukać się takiego pojęcia. Zwyczajnie, nie obowiązuje nas wszystkich narzucona odgórnie pora doby, zwana „ciszą nocną”, w której jeden sąsiad mógłby oczekiwać od drugiego, aby tamten powstrzymywał się z urządzaniem imienin żony, czy też wyrażaniem emocji podczas oglądanego wspólnie z kolegami meczu piłki kopanej. Inaczej sprawa się ma w przypadku regulaminów ustalanych przez spółdzielnie oraz wspólnoty mieszkaniowe – spółdzielnia mieszkaniowa może „ciszę nocną” w swym regulaminie wprowadzić, ale kwestia ważności takiego regulaminu i jego obowiązywania to już temat na osobny wywód.

Jednak fakt, iż nie obowiązuje nas żadna cisza nocna nie oznacza, że możemy emitować dowolne hałasy, czy też w inny sposób zakłócać spokój naszych sąsiadów. Granice naszej wolności ograniczone są prawami naszego sąsiada w jego domu i na odwrót. Właściciel nieruchomości powinien dołożyć należytych starań, aby jego zachowanie nie zakłócało ponad przeciętną miarę korzystania z nieruchomości jego sąsiadowi. Taką przeciętną miarę ustala się każdorazowo w odniesieniu do indywidualnego przypadku, przy czym należy wziąć pod uwagę przede wszystkim przeznaczenie konkretnej nieruchomości. Jeśli nieruchomość służy do celów mieszkaniowych, to sąsiad nie może sobie dowolnie urządzać codziennych prób swojej nowej kapeli rock ‘owej, bo akurat zapałał miłością do perkusji, czy też wstawić stołowej pilarki tarczowej, bo postanowił zostać stolarzem.

 Nawet działania i czynności dozwolone w świetle przeznaczenia nieruchomości nie powinny wybiegać ponad przeciętną miarę. Przykładowo, nie ma nic złego w zorganizowaniu raz na jakiś czas imienin teściowej, ale już głośne imprezowanie kilka razy w tygodniu do późnych godzin wieczornych, a nawet porannych J zdecydowanie narusza prawa sąsiada, ponieważ noc jest zwyczajowo porą przeznaczoną na sen i odpoczynek, a zbyt częste imprezy taki sen zakłócają, a nawet uniemożliwiają. Często spotykanym przypadkiem są też hałasujące dzieci sąsiada „z góry”. Oczywiście sąsiad powie: to są tylko dzieci i one się bawią. Owszem, ale taka zabawa nie może przybierać formy, która utrudniałaby nam korzystanie ze swojego własnego mieszkania – wykluczone jest więc kilkugodzinne i codzienne bieganie, tupanie, podskakiwanie, czy, o zgrozo, odbijanie piłki :/ Sąsiad zapyta: a co w takim wypadku mam zrobić z dziećmi? Proszę Państwa, to nie jest nasz problem, jak sąsiad poradzi sobie ze swoimi dziećmi, w jaki sposób zainteresuje je mniej uciążliwymi zabawami i w konsekwencji, w jaki sposób je wychowuje. Absolutnie nie należy rozumować z kolei w ten sposób, że dziecko nie może przebiec przez mieszkanie, czy też zapłakać. Chodzi jedynie o przypadki skrajne, w których takie zachowania występują „ponad miarę” i są uciążliwe.

Na pewno wiele osób zadaje sobie pytanie – a co z nigdy niekończącymi się sąsiedzkimi remontami? I w tym wypadku należy mieć na względzie ową „przeciętną miarę”. Rzecz jasna – remonty przeprowadzać trzeba, ale również w sposób jak najmniej uciążliwy dla sąsiadów. Gdy już przyjdzie upragniona sobota po ciężkim tygodniu pracy i chcemy odpocząć, to sąsiad nie ma prawa budzić nas tylko z takiego powodu, że chce o 6 rano wypróbować swoją wiertarką udarową Bosch’ a nowe wiertła i w dodatku próby te czyni co tydzień.

Zapytacie - jak więc poradzić sobie z takim niesfornym sąsiadem? Otóż, zawsze najlepszym i najprostszym rozwiązaniem jest kulturalna sąsiedzka rozmowa – być może sąsiad po prostu nie zdawał sobie sprawy, że jego zachowanie może być na tyle uciążliwe i obieca poprawę. Gdyby jednak taka rozmowa nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, istnieje możliwość wytoczenia przed sądem powszechnym przeciwko sąsiadowi powództwa np. o zaprzestanie immisji, czyli zaprzestanie tych wszystkich uciążliwych zachowań. W niektórych sytuacjach możemy również ubiegać się o stosowne odszkodowanie pieniężne, jednak nie jest to prosta droga.

Na koniec pozostaje mi życzyć wszystkim posiadania domów jednorodzinnych z dala od uciążliwych sąsiadów majsterkowiczów.

 

Damian Sieradz

radca prawny

 

 

  

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem